Problemy sfery intymnej – prawdziwe historie

Problemy sfery intymnej dotykają wielu kobiet. Zebraliśmy dla Państwa kilka historii opisujących przeżycia kobiet. Mówią o tym co jest spotkało i jak sobie z tym poradziły. Zapraszamy do lektury.

123Beata, lat 48: Całe życie byłam zdrowa. Nie łapałam przeziębień, różyczki, ospy, grypy. Kiedy zachorowałam na nietrzymanie moczu to oczywiście się tym zupełnie nie przejęłam, bo przecież ja jestem zdrowa. Co tam te parę kropel moczu raz na jakiś czas, przy wysiłku. Tyle, że zdarzało się to coraz częściej, miałam naglące parcia, które zmuszały mnie prawie do biegu do toalety. Ginekolog powiedział, że to początek menopauzy i nic się nie da zrobić. A ja się wstydziłam coraz bardziej. Próbowałam sama ćwiczyć mięśnie Kegla, ale nie za bardzo mi to pomagało. Może ćwiczyłam je źle, albo trzeba długo czekać na rezultaty? A ja lubię, jak rezultaty są szybko, bo chcę wreszcie przestać się bać, że nie zdążę do toalety. Dostałam skierowanie na zabieg przy użyciu lasera do zabiegów ginekologii estetycznej, mówią, że jest to najszybsza metoda leczenia nietrzymania moczu. Nie mogę się doczekać zabiegu i rezultatów.

Beata

Portrait of a happy senior woman standing alone and smilingSylwia, lat 58: Całe życie kochałam się przy zgaszonym świetle i nigdy, przenigdy nie pozwoliłam mężowi patrzeć na moje okolice intymne. Zawsze byłam dumna z wyglądu swojego ciała, dbałam, by było gładkie, czyste, nawilżone. Ćwiczę regularnie. Ale nie mogłam się oderwać od myśli, że „tam na dole” jestem brzydka. Rozciągnięta. Mój problem wynikał z tego, że każdy z moich wcześniejszych partnerów robił żartobliwe uwagi na temat wyglądu mojej kobiecości. Gdyby to był jeden, pewnie bym się tak nie przejmowała, ale to nie był odosobniony przypadek. Nikomu o tym nie mówiłam, żeby nikt nie mówił, że mam jakieś fanaberie, że wagina jest od szturchania, a nie patrzenia… ale ja czułam po prostu się brzydka. Nieforemna. I nazwijcie zabieg labioplastyki fanaberią starej baby, ale ja po prostu musiałam się tam poprawić! Wreszcie czuję się kobietą. To niesprawiedliwe, że można mówić o operacjach piersi, a o plastyce miejsc intymnych już nie wypada. Ja mówię i będę mówić!

Sylwia

789Edyta: Zawsze bałam się operacji, zastrzyków, a już najbardziej laserów. Może to dlatego, że po porodzie mnie źle zszyto, albo coś tam się naderwało w środku, bo od urodzenia Basi mam problemy z utrzymaniem moczu. Na początku wszyscy mówili, że to minie, gdy wyjdę z połogu, potem mówili, że to przez hormony, a potem już nic nie mówili, tylko kręcili głowami. A ja wstydziłam się cokolwiek powiedzieć, bo przecież ileż można wspominać o tym problemie. Ginekolog przekonała mnie, że warto spróbować lasera do zabiegów ginekologii estetycznej, a ja najpierw pomyślałam, że to jakaś straszna fanaberia, żeby się „tam” naprawiać, i to jeszcze laserem. Nie mówiąc o tym, jak bardzo się bałam! Zupełnie niepotrzebnie. Problem minął, jak ręką odjął, a ja wreszcie czuję się jak trzydziestoletnia kobieta, a nie jak staruszka mająca problem z pęcherzem.

Edyta

456Barbara: Mam 46 lat i jeszcze dwa miesiące temu prawie nie wychodziłam z domu. Nie pracuję, zajmuję się domem, a po przeprowadzce do nowego miasta nie mam też znajomych, a przez moją chorobę zaprzepaściłam parę całkiem dobrze zapowiadających się przyjaźni. Powód? Nietrzymanie moczu. Ciągle się bałam, że zaraz popuszczę i będzie ode mnie coś czuć, mimo noszenia wkładek urologicznych. Bałam się, że utracę kontrolę tak, że wkładka nie przyjmie tyle moczu i pocieknie mi po nogach. Bałam się, że nie zdążę do toalety. Zakupy planowałam tak, by być blisko szaletu miejskiego, a i tak prawie biegłam do domu. Do kliniki zajmującej się zabiegami ginekologii estetycznej trafiłam przypadkiem, bo przy okazji jakiegoś festynu dostałam ulotkę. I tak bym się nie zdecydowała, gdyby nie jakaś pani, w moim wieku, która głośno skomentowała, że chyba tam pójdzie, bo coś ostatnio jej kapie, jakby jej uszczelka w kraniku poszła. Pomyślałam, że może warto spróbować, skoro nie tylko ja mam taki problem. Dostałam skierowanie na zabieg i powoli uczę się, że nie muszę się już bać, że mi coś pocieknie. Ciągle nie mogę uwierzyć, że to zadziałało tak szybko. Pora na powrót do normalności.

Barbara

prawdziwe_historie_cialo_bez_tajemnic_2Anna, lat 26: Po porodzie córki długo wracałam do wagi i kondycji sprzed ciąży. I choć generalnie byłam zadowolona ze swojego wyglądu, miałam problemy z seksem. Na początku myśleliśmy, że nie miałam ochoty, bo karmiłam piersią, potem, że widocznie poród coś tam uszkodził. Jednak w środku wszystko było w porządku, najbardziej doskwierało mi to, że moje wargi sromowe stały się wiotkie i pomarszczone, co bardzo zmniejszyło przyjemność doznań. Ginekolog poradził mi prosty zabieg z kwasem hialuronowym, który przywróci mi elastyczność. Zdziwiłam się, że są kliniki, które specjalizują się tylko w ginekologii estetycznej, wydawało mi się, że to nie jest zbyt powszechny problem. Tymczasem spotkałam tam wiele kobiet w moim wieku i dużo starszych, chyba przyprowadzonych przez córki. Mój zabieg był prosty, szybki i bardzo skuteczny – wreszcie moje doznania są takie, jak sprzed ciąży i porodu, a ja czuję się pełniejsza jako kobieta.

Anna

prawdziwe_historie_cialo_bez_tajemnic_3Aleksandra, lat 42: Moje wargi sromowe zawsze były duże, długie i nieforemne. Nie mogłam zakładać seksownej bielizny, mogłam zapomnieć o stringach. Nawet zakup stroju kąpielowego był problemem. Bałam się wychodzić na basen, bo miałam wrażenie, że wszystko będzie widać. Potwornie bałam się, że mój partner zrobi na ich temat jakąś uwagę, dlatego w seksie zawsze dążyłam do jak najszybszego zbliżenia. Zapytałam ginekologa, czy inne kobiety też tak mają. Zaczęliśmy rozmawiać o moim problemie, bo okazuje się, że w swojej karierze widział wiele kobiet, które wstydziły się wyglądu swojego miejsca intymnego. To była długa rozmowa, prawie jak z psychologiem. Na koniec otrzymałam skierowanie do kliniki na zabieg labioplastyki. Nie wiedziałam, że jest taka dziedzina, jak ginekologia estetyczna! A skoro jest, to widocznie nie tylko ja mam taki problem. Bardzo spodobało mi się w klinice, gdzie wszyscy byli konkretni, profesjonalni, ale równocześnie życzliwi. Poddałam się zabiegowi . to mi było potrzebne. Odzyskałam pewność siebie, komfort psychiczny i wreszcie mogę zakładać taką bieliznę, na jaką mam ochotę!

Aleksandra

prawdziwe_historie_cialo_bez_tajemnic_5Zofia: Mam 65 lat, od bardzo dawna cierpiałam na nawracające infekcje intymne. Nie pamiętam nawet, kiedy się zaczęły, bo były od zawsze. U nas się o takich problemach nie mówi. Tak uczyła mnie matka, a ją jej matka. Teraz te młode pokolenie jest inne i bardzo dobrze. Wnuczka zabrała mnie do kliniki, gdzie lekarze zajmują się tylko kobiecymi sprawami. Cała klinika! Pełna kobiet młodych, starszych, grube, chude, rude i blondynki i wszystkie z problemami kobiecymi. Poczułam, że nie jestem sama, w dodatku lekarz mną się bardzo dobrze zajął. Byłam taka zadowolona, że zgodziłam się na ten cały laser, a potem nie umiałam się z tego wyplątać. No ale po zabiegu laserem infekcje się skończyły. Jakbym wiedziała, że to takie proste, to bym to zrobiła dużo wcześniej!

Zofia

2Viola: Kto powiedział, że kobiety po pięćdziesiątce nie potrzebują seksu? Tak jakby menopauza zabierała nam kawałek kobiecości. Ja mam 58 lat i nadal lubię współżyć z moim mężem. Dlatego tak bardzo mi było źle, gdy przez menopauzę moja pochwa zaczęła się zmieniać. To przez brak estrogenów, tak powiedział lekarz. Kazał mi się nauczyć nowych technika, ale tak naprawdę zasugerował, żebym przestała współżyć, bo to w tym wieku nie wypada. Ale mnie zdenerwował, co za nieuprzejmość! Na szczęście niedaleko mnie jest klinika, która się zajmuje problemami kobiecymi. Więc poszłam, a co, po konsultacji udałam się na zabieg i proszę, wszystko wróciło do normy. Podobają mi się proste i skuteczne rozwiązania. Biorę z życia całymi garściami i mówię wszystkim babeczkom – nie dajcie się stłumić i zakrzyczeć, przestańcie się wstydzić, że lubicie seks z mężem i chcecie, żeby wam było dobrze.

Viola

prawdziwe_historie_cialo_bez_tajemnic_6Katarzyna: Jestem szefową pielęgniarek i położnych na oddziale Wojewódzkiego Szpitala w jednym z większych miast w Polsce. W swojej karierze zaobserwowałam, że 90 % kobiet po porodach naturalnych cierpi na NTM. Większość z nich bardzo się tego wstydzi, szczególnie, że czują się obolałe, brzydkie. Większość z nich odbiera nietrzymanie moczu jako potwierdzenie, że przestały być kobietami, a stają się matkami. Tak, jakby nietrzymanie moczu sprawiało, że przestaje się być kobietą! I nie chcą słyszeć o prostych, szybkich zabiegach, które załatwiłyby ten problem „od ręki”. Boją się, że jak pomyślą o sobie, to ktoś uzna, że są złymi matkami. Dla mnie to tak, jakby nie iść do dentysty z dziurą w zębie, bo ktoś może nas wyśmiać, że jemy słodycze. Bardzo potrzebne są akcje uświadamiające i przełamujące ten wstyd, który przecież do niczego nie prowadzi, tylko do dalszych cierpień.

Katarzyna

1Alicja, lat 53: Należę do kobiet, które bardzo ciężko przechodzą menopauzę. Uderzenia gorąca, problemy ze skórą, przemianą materii, wahania nastroju, kłopoty z krążeniem – to wszystko zwaliło mi się na głowę rok temu. Mam pecha, bo nie pomaga mi również hormonalna terapia zastępcza. Badam się regularnie i ginekolog zauważył niepokojący objaw, że moja pochwa staje się coraz luźniejsza i sucha. To efekt braku hormonów. Zaniepokoił się, że może to w przyszłości doprowadzić do poważniejszych problemów intymnych, w tym obniżenia macicy. Przeraził mnie nie na żarty! Kiedy zasugerował zabieg w klinice ginekologii estetycznej, nie wahałam się ani chwili. Przy moim pechu do hormonów kłopoty były bardziej, niż pewne i wiedziałam, że żadne ćwiczenia nie zdążą po prostu poprawić mojej kondycji. Trochę się bałam samego zabiegu na luźną pochwę, ale okazał się prosty i skuteczny. Teraz regularnie ćwiczę, bo szkoda byłoby zmarnować taki wspaniały efekt.

Alicja

prawdziwe_historie_cialo_bez_tajemnic_8Magdalena, lat 54: Suchość pochwy to zawsze był dla mnie temat tabu. Nie rozmawia się o tym, czy pochwa jest wilgotna, czy nie, bo to nieprzyzwoite. Dlatego długo nie mówiłam o tym problemie, bo uznałam, że po prostu nie robię się wilgotna, bo nie mam ochoty na seks. Ale kiedy problem się nasilił tak, że zaczęłam mieć otarcia od chodzenia, uznałam, że coś jest nie tak. Lekarz aż się za głowę złapał, że się doprowadziłam do tego stanu. Wysłał mnie na konsultacje do kliniki, a tam przeszłam prosty zabieg laserem, bo trzeba było działać szybko i usunąć przyczynę suchości, a nie jej skutki. Nagle okazało się, że tak naprawdę moje ciało ma ochotę na seks!

Magdalena

4Natasza, lat 38: Mój poród należał do bardzo ciężkich, synek był bardzo duży i wcale nie miał ochoty wyjść na zewnątrz. Byłam bardzo poraniona i wyczerpana, a mój powrót do zdrowia trwał dość długo. Wszystko zmieniła uwaga męża podczas zbliżenia, że teraz czuje się, jakby machał flagą w tunelu, tyle ma miejsca. Bardzo mnie to zabolało. Nie miałam z kim o tym porozmawiać, czułam się bezużyteczna i wściekła na niego. Szczególnie, że przez luźną pochwę sama też nie doświadczałam wiele przyjemności. Ginekolog poradził ćwiczenia, jednak poród narobił mi wiele szkód i potrzebny był zabieg w klinice ginekologii estetycznej. Nie żałuję, że się mu poddałam. Teraz mąż czasem nawet marudzi, że wolał, kiedy mógł machać flagą… 

Natasza

PODZIEL SIĘ: